Najpierw koty sąsiadki dorwały jedną wronę i mocno ją uszkodziły, potem wrony postanowiły zaatakować kota siedzącego na płocie.
Nagrywałem kijem od miotły zaraz po potopie szwedzkim, stąd niska jakość.
Kot nie miał ochoty na bitkę, znając szybkość tych sierściuchów, jestem pewien, że gdyby tylko chciał, każdego z tych kamikadze byłby w stanie złapac w locie. I skończyłoby sie rumakowanie