Tak to jest jak się do pracy przyjmuje osoby upośledzone.Łatwo się mówi, gdy nie zabiło się nigdy człowieka.
To nie jest takie proste.
Ja bym raczej powiedział że tu chodzi o psychopatię a nie Aspergera. Znam Cię tak więc wiem że masz oba te apgrejdy ale trochę je mieszasz.Tak to jest jak się do pracy przyjmuje osoby upośledzone.
Ludzie bez upgrade Aspergera — nie tylko doznają ogromnych minusów do inteligencji jak i zdolności koncentracji — ale także cierpią na zwiększone "umiejętności" empatyczne.
Słowo "umiejętności" daję w cudzysłowie ponieważ to jest tylko propaganda ze strony tzw. "normalnych". Ci wciskają nam że Asperger i inne formy autyzmu to "choroby" które trzeba leczyć — i uważają zaburzenia typu pieprzenie się ze społeczeństwem oraz zdolności mentalnej identyfikacji ze śmieciami czy ćpunami za cechy "pozytywne".
Dlatego wybacz, ale jeśli twierdzić że zabicie człowieka może być psychicznie trudne (nie w sensie że ten np. robi dobre uniki), twierdzę że coś z tobą jest nie tak.
Asperger to nie wymysł, choć psychiatria się mota nie wiedząc czy zakwalifikować go jako wariant autyzmu czy oddzielny stan chorobowy.Normalny ma wbudowane mechanizmy samokontroli. Dzięki nim potrafimy funkocjonować w większej grupie, np. społeczeństwie. Jednostki pozbawione tych mechanizmów są eliminowane, ponieważ zagrażają funkcjonowaniu grupy. Kiedyś była to fizyczna eliminacja, dziś ze względu na humanitaryzm stosuje się odosobnienie. Jednak czasy zdrowego podejścia, czyli rozwiązywania problemu definitywnie na szczęście powaracają.
Co do zespołu A lub innych zaburzeń jestem mocno sceptyczny, ponieważ najczęściej są to cechy osobowościowe i nic wspólnego z medycyną nie mają. Tworzą tylko pożywkę dla różnej maści szarlatanów, przedstawicieli koncernów medycznych oraz typowych Julek.