A ja bym chętnie poderżnął gardło jakiejś świni (zwierzątku ma się rozumieć, nie spasionej babie ). Nigdy nie ubijałem większego zwierzaka, jedynie muchy w kiblu i raz żabę na polu wsadzając achtunga do mordy...
A ja bym chętnie poderżnął gardło jakiejś świni (zwierzątku ma się rozumieć, nie spasionej babie ). Nigdy nie ubijałem większego zwierzaka, jedynie muchy w kiblu i raz żabę na polu wsadzając achtunga do mordy...