Carnom napisał/a:
konkretne jebnięcie a nie męczarnia , mam nadzieje że nie bolało zbytnio
A ja mam nadzieję, że trwale nie okaleczył albo nie zabił kierowcy ciężarówki, w którą przyp🤬olił. Z tego, co widzę cały impet poszedł właśnie w miejsce kierowcy w przypadku obu pojazdów. Facet, który zasnął zapracował na swój los, kierowca powinien wiedzieć kiedy może a kiedy nie może jechać. Tyczy się to zarówno alko jak i wypoczęcia. Wsiadając za kółko będąc na granicy wyczerpania prowadzi właśnie do takich sytuacji, koleś wiedział, na co się pisze, ale ten, w którego uderzył był bogu ducha winny, jako jeden z wielu padł ofiarą kretynów, którzy nigdy nie powinni wsiadać ze kierownicę. Nikt nie zasłużył na taką śmierć, ale jakoś mi go nie szkoda.