Zapnij pasy
7
345
WaszMiso napisał/a:
Ucisk na klatkę piersiową wywołany przez pas podczas poważniejszego wypadku powoduje pęknięcie aorty.
Ryzyko pęknięcia aorty, czy identyfikacja resztek wyciągniętych z resztek wraków: oto jest pytanie!
Nigdy nie przestaną mnie zadziwiać ci wszyscy mistrze, co to wierzą że pasy to samo "zuo"
h................k
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
Melchiar napisał/a:
zrób eksperyment; jedź 40km/h zapięty pasami i przypiedol w solidne drzewo (coby się nie złamało). Następnie powtórz eksperyment bez pasów. Poproś jednak wcześniej mamę/tatę/brata/siostrę/kochankę/kochanka/psa/cokolwiek o opisanie efektów oraz wrzucenie Twoich zdjęć na harda
Pussy
BTW. No tak.. jak przyp🤬oli z prędkością 150km/h w jadącego z naprzeciwka TIR'a to pasy mu pomogą przeżyć. Serio.
WaszMiso napisał/a:
Ucisk na klatkę piersiową wywołany przez pas podczas poważniejszego wypadku powoduje pęknięcie aorty.
Jak masz dobrze ułożone pasy (nie mówiąc już o sportowych szelkach) to co najwyżej złamany obojczyk, mnie po wypadku z tirem bolał obojczyk, żebra i miednica przez dłuższy czas ale nie sądzę abym jadąc bez pasów napisał teraz tego posta.
T................r
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
jak przyjebiesz w cos autem nigdy sie nie usmiechasz...
tak pocznijmy o moich wypadkach...
na kawasaki zx7r wyjebka i motor mnie przygniutl... wolalem tylko o pomoc by go ze mnie sciagneli... zero usmiechu
na simsonie jako pasazer zdarlem cala skore na dloni a koledze poparzylo cala noge zaden nie cieszyl sie mimo ze nic nam sie nie stalo...
kolejny na moich oczach kolega sie zabil i wyciagalem jego dziewczyne co przezyla... nikt sie nie cieszyl...
na skuterze wyj🤬em w auto... ludzie co jest zyje itp a ja tylko kask sciagam i mowie ze skoro siedze to k🤬a musze i zyc...
na r1 jak auto zachamowalo i przelecialem przez nie tez zero usmiechu....
jak mnie lekko potracila kobieta autem (nawet nie upadlem bo polozylem sie na aucie by mi nic sie nie stalo) wrzucila ona wsteczny i p🤬da w tyl ze strachu i rozj🤬a jakies inne auto i te nikt sie nie cieszyl...
wiec nie p🤬l ze usmiech po wypadku to cos normalnego bo kazdy tylko klnie i jest zdezorientowany
tak pocznijmy o moich wypadkach...
na kawasaki zx7r wyjebka i motor mnie przygniutl... wolalem tylko o pomoc by go ze mnie sciagneli... zero usmiechu
na simsonie jako pasazer zdarlem cala skore na dloni a koledze poparzylo cala noge zaden nie cieszyl sie mimo ze nic nam sie nie stalo...
kolejny na moich oczach kolega sie zabil i wyciagalem jego dziewczyne co przezyla... nikt sie nie cieszyl...
na skuterze wyj🤬em w auto... ludzie co jest zyje itp a ja tylko kask sciagam i mowie ze skoro siedze to k🤬a musze i zyc...
na r1 jak auto zachamowalo i przelecialem przez nie tez zero usmiechu....
jak mnie lekko potracila kobieta autem (nawet nie upadlem bo polozylem sie na aucie by mi nic sie nie stalo) wrzucila ona wsteczny i p🤬da w tyl ze strachu i rozj🤬a jakies inne auto i te nikt sie nie cieszyl...
wiec nie p🤬l ze usmiech po wypadku to cos normalnego bo kazdy tylko klnie i jest zdezorientowany