Dobra Dzbanuchy, wytłumacze Wam co zobaczyliście

Pan Pilot (Żeby latać na paralotni trzeba ukończyć odpowiednie kursy i nabyć odpowiednią wiedze, po czym oficjalnie zostajecie PILOTAMI z uprawnieniami wydanymi przez ULC) robił pewną figure (nie pamiętam jak to się nazywa), wysoce prawdopodobne (biorąc pod uwagę, że robi to nad wodą) , że jest to część kursu SIV (Trening bezpieczeństwa).
Podczas takowego kursu jesteście kierowani, przez instruktora i doprowadzacie stan lotu do sytuacji niebezpiecznych, żeby w momencie latania po za kursowego być na takie ewentualności przygotowanym. Macie do dyspozycji zazwyczaj, aż 2 spadochrony zapasowe (tzw. PACZKI). W sytuacji kryzysowej tokową paczke otwieracie , lądujecie miekko w wodzie i zgarnia Was motorówka.
Na filmie widzimy jak Pilot "otarł się" o tak zwanego "Cukierka", to znaczy --> skrzydło straciło prędkość wypadkową (prędkość względem masy powietrza) przez co straciło cisnienie, zamieniło sie w szmate, a pilot w tą szmate wleciał.... na jego szczęście udało mu się wyplątać i wyrzucić pakę.
Sytuację z jednej strony sa stresowe ale z drugiej da sie do tego przyzwyczaić.
Co do różnicy Lotnia/Paralotnia, no pewne różnice są

Chociażby osiągi oraz samo rozegranie logistyczne (Gdzieś to trzeba trzymać).
Kolejna sprawa, pamiętajcie, że do każdego sportu ekstremalnego przeważnie przechodzi się równie ekstremalne szkolenia mówiące o tym, że procedury bezpieczeństwa to nieodłączna część tych czynności. 99.99% wypadków to TYLKO czynnik ludzki
Do samego sportu zachęcam i gwarantuje, że nie jest tak straszny jak wygląda

Paradoksalnie jest bardzo bezpieczny
Mamy XXI wiek, latamy w kosmos, jak tylko odpowiednio dobrze wykorzystamy wiedze to można ziomeczki cuda zdziałać !