Wysłany:
2022-10-05, 21:18
, ID:
6284914
4
Zgłoś
Chłopakowi spokój ducha zabrała „misja stabilizacyjna”, czy też „misja pokojowa” w Afganie, Iraku, Libii, Libanie, czy jakimś takim innym kurestwie gdzieś w Afryce, dokąd został wysłany w celu wytępienia „zagrażających światu” terrorystów, odsunięcia od władzy „dyktatorów”, lub ochrony już „wybranego demokratycznie” rządu.
Tamtejsze obrazy i doświadczenia, ograniczają mocno szansę na odnalezienie się po powrocie, wśród normalnego społeczeństwa. Ludzie się odwracają, nikt nie rozumie, nikt nie jest w stanie wesprzeć właściwym słowem. Taki człowiek jest pozostawiony sam sobie i tak się błąka z tymi traumatycznymi obrazami, w poszukiwaniu równowagi.
Do śmiejących się z zanoszącego się od płaczu żołnierza:
Obyście nigdy nie doświadczyli jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego i
obyście się nigdy nie budzili w środku nocy z krzykiem, nie potrafiąc złapać oddechu, z powodu koszmarów wydobytych z najgłębszych zakamarków waszego umysłu, które - jak wam się wydawało – już dawno udało się wam wyprzeć.