Wysłany:
2015-10-18, 11:18
, ID:
4240363
4
Zgłoś
Komasa jest reżyserem, który wybija się swoją kreatywnością i profesjonalizmem o jakieś 20 lat w przyszłość polskiej kinematografii, o czym z resztą świadczą komentarze tutaj.
Piszecie, że "Miasto 44" to próba zekranizowania historii naszego kraju, skupiona na byciu atrakcyjnym dla dzisiejszej młodzieży. Kompletna bzdura. Film ma w sobie mnóstwo scen, które niedoświadczonego widza dziwią i śmieszą (bullettime, seks do skrillexa itd.), oraz takich, które zadziwiają i zachwycają (nawiązanie do małego powstańca, fotograf robiący zdjęcia, które naprawdę istnieją itd.).
Wielu ludzi spodziewało się kolejnej heroicznej bajki, stworzonej szkołą Wajdy, albo Hoffmana. Ekranizację lektury, nudną, poprawną i bezpieczną. A tu psikus - Komasa nie tylko nakręcił - taki malutki i tani, ale jednak - blockbuster, zbierający świetne recenzje niestety tylko za granicą. Mało tego! Stworzył zalążek nowego gatunku filmowego, łącząc filmowy pop-art z kinem wojenno-historycznym, a wszystko okraszone dramatem miłosnym. Wielu znanych filmowców zaczyna wzorować się na Komasie i już niedługo zobaczymy więcej filmów w tym stylu na europejskich i amerykańskich ekranach kin.