Szukając roboty w sierpniu zaczepiłem się na chwile w Leroy merlin - dział drzewny.
Przyszła klientka - lat ok 40, solara, tona tapety, kruczoczarne włosy. Twarz myślą nieskalana.
Rozmawia z doradcą na temat listew przyparkietowych i nagle słysze jak ona dzieli
"100 metrów na pięć to będzie ile... 10,5metra no nie ?"
Sprzedawca ledwo się opanował, a jak i ona się zorientowała po chwili co powiedziała to nastała niepokojaca cisza.