nie otwieram drzwi jak przyjadą mogą mnie w p🤬dę pocałować xD jak nie otworzę to jak mnie spiszą i jak wejdą do mieszkania xD , bez nakazu drzwi nie wyjebią ....
Nie wejdą ale jak się uprą to Cie dojadą, tylko kwestia czy w końcu trafisz na większego cwaniaka. Sąsiedzi zeznają że widzieli jak wchodzisz do mieszkania albo że poznają Cię po glosie, sprawa trafia do sądu, sędzia ma w dupie Twoje tłumaczenie i Ci przyklepują jakiś paragraf.
@: Jeżeli były, to tak. Zgadzam się. Mimo wszystko trzeba zdawać sobie sprawę, że, jak to mówią . Nie każdy, kto pracuje na nocki to od razu człowiek nienormalny i pojeb. Taki ktoś też ma swoje życie, potrzeby i zobowiązania. Nie ma on wtedy wyjścia i zwyczajnie musi prosperować w nocy tak, jak prosperuje każdy normalny człowiek. Musi coś ugotować, umyć się, uprać sobie ciuchy, posprzątać... Wolność jednych zawsze jest kosztem wolności drugich. Gdy ci rzekomo hałasują swoimi zajęciami za dnia, to przeszkadzają w spoczynku tym, którzy właśnie skończyli pracę, np w piekarni. A piekli chleb w nocy po to, żebyś mógł rano świeże bułeczki sobie kupić. Stań trochę wyżej, ponad to, co najpierw napisałeś, a będziesz widział dalej. Zobaczysz wtedy, że twój odpoczynek wcale nie jest ważniejszy od mojego, bo każdy z nas sobie na niego zapracował.
Różnica tylko polega na tym, że ja nie robię awantury, ani nie ubliżam ludziom pracującym za dnia.
Wtykam w uszy stopery za 1,80 PLN i śpię, bo żeby móc spać w ciszy, w domku w lesie, to muszę sobie na niego zapracować.