YOLO to taka upośledzona wersja Carpe diem, dla ludzi poniżej IQ 90, którzy nie rozumieją tego drugiego
podpis użytkownika
Tak naprawdę to boję się nie tej strasznej osoby, która od dwudziestu lat stoi za moim krzesłem, lecz jej głosu. Nie jej słów przecież, a tonu, nieludzkiego, potwornie nieartykułowanego.
"Zastanawia mnie ile osób wierzących i niewierzących ma w swoim otoczeniu księdza pedofila, że ten problem urósł do rangi równej długowi publicznemu który jak pragnę przypomnieć cały czas wzrasta j🤬e barany"