Widzę chłopaki z Zarzecza

Leci piwo

Podzielę się wam oto taką historią z mojego doświadczenia... Jak byłem u szczytu formy wybrałem się na Ślęże oczywiście zółtym szlakiem bez zatrzymywania

ale lepszy był hit jak zjeżdżałem... hamując już ze znacznej prędkości (widelec bez amora) wj🤬em się na te poprzeczne rynny

kiera wpadła w rezonans ... pierdykłem rowerem w skalę przeleciałem ze 3-4m , wylądowałem na liściach miedzy innymi skałami

... trochę farta w życiu nie zaszkodzi

)
Pozdro