Wysłany:
2020-09-21, 17:56
, ID:
5792639
3
Zgłoś
No i co? I to pokazuje, że motocykl nie zapewnia w razie jakiegokolwiek zdarzenia drogowego jakiegokolwiek poziomu bezpieczeństwa. I tu pytanie - był ostatnio wypadek, że babka wyjeżdżała z jakiejś podporządkowanej na osiedlu i wjechał w jej bok motocyklista jadąc jakieś 50km/h, trup na miejscu. Wszystko fajnie, ale nawet jakby jechał maluchem, to by przeżył, a jakby jechał już takim starym Seicento to nic by mu się nie stało. A dziś auta mają mieć strefy zgniotu, absy, ebsy, poduszki, napinacze, itd. o pasach nie wspominam. I teraz kobita będzie odpowiadać za spowodowanie śmierci na drodze. Jak ktoś wsiada na motor to powinien brać na siebie dużą część odpowiedzialności w razie wypadku, bo wsiada na pojazd nie zapewniający żadnego poziomu bezpieczeństwa. Powinni to jakoś rozwiązać w kodeksie drogowym.