sadol.pl/t/615475
Przypomniała mi się pewna historia...
29 kwietnia 2010 w Łodzi na Olechowie jak co czwartek trwały wyścigi przeróżnej maści pojazdów: motory, tiry, osobówki. Wyścig zaczynał się na rondzie i kończył na ostatniej zawrotce przed ul. Zakładową, na nowo położonej ulicy wtedy jeszcze bez nazwy, teraz Józefiaka, tak z 1-1.5 km prostej...

Tego dnia jednak dwóch chłopaków w jasno szarej Beemce postanowiło nie zawrócić przed Zakładową bo zobaczyli, że mają zielone światło na skrzyżowaniu 300-400 m. dalej. Jednak tam światła zmieniały się dużo szybciej niż na innych skrzyżowaniach i to tak z 2, 3 razy szybciej. No i chociaż gnali pewnie z 200, może nie całe to te światła zdążyły się zmienić. Wtedy z prawej ruszył na zielonym 27 letni gość w czarnym Fordzie, ojciec rocznego czy półtorarocznego dziecka. Z tą szarą Beemką na lewym pasie jechała łeb w łeb druga, tylko czarna po prawej stronie. Kiedy dojechali do skrzyżowania to ten z prawej wyj🤬 w Forda, który już zdążył wjechać, odbił się uderzając chłopaków na lewym pasie, a ci wyk🤬ili bokiem w słup sygnalizacji świetlnej. Ich auto pękło na pół i stanęło w płomieniach. Tych dwóch to byli bracia. Za kierą 21 latek i obok chyba 18 latek. Po uderzeniu młodszy przeleciał 3 pasy jezdni po drugiej stronie, pas zieleni, chodnik i wylądował na trawie za chodnikiem paląc się ale wtedy jeszcze żył i zdążyła go takiego zabrać karetka. Kumple go ugasili. W komentarzach pod filmem ktoś napisał, że miał poparzone 65% ciała i w końcu nie wiem czy przeżył bo nowych komentarzy nie czytałem. A ten starszy zaklinował się w samochodzie i spłonął wołając kolegów, żeby mu pomogli. Pomagali jak mogli, ale wszyscy mieli tylko małe gaśnice samochodowe i zanim przyjechali strażacy już było po chłopaku. Widać na fotelach BMW, że są przykryte kocem. To pod nim jest spalony kierowca. Po jakieś godzinie przyjechali ze Zduńskiej Woli ich rodzice bo z tamtąd wszyscy oni pochodzili. I do końca życia nie zapomnę krzyków i lamentów ich mamy, tego jej głosu nie sposób opisać. Wtedy właśnie miedzy innymi wykrzyczała, że auto kupiła starszemu na urodziny i za własne pieniądze straciła dziecko.
PS. Kiedy tam doszedłem to strażacy kończyli gasić BMW i zakryli kocem kierowcę, a inni kończyli wycinać dach z Forda. Kiedy wyciągali do góry kierowcę, żeby go położyć na noszach był przytomny, ale jego nogi na wysokości ud majtały na samej skórze... Tak chłopaki załatwili siebie i nic nie winnego gościa.
Po krótce streściłem Wam jak doszło do tego, że nagrano ten film... (Który nie jest mój, ale widać mnie na początku z kumplem i z psem😛)