Fx12 napisał/a:
Z jednej produkują najbardziej zaawansowane technologicznie produkty na świecie jak smartofony, komputery, elektryczne samochody czy części do promów kosmicznych pewnie. Z drugiej na prowincji to głębokie Indie.
Prawda, jaki to niesamowity kontrast? Różnica, między chińskim miastem, a chińską wsią, to kosmos. Nowo zatrudniona sprzątaczka w chińskiej fabryce samochodów, zarabia miesięcznie na rękę około 5500 juanów (3100 zł - prawie tyle, co minimalne w Polsce), pracując 44 godziny w tygodniu. Tymczasem robotnik rolny na wsi, zarabia 1250 juanów (700 zł), zasuwając od świtu do zmierzchu, 6 dni w tygodniu. Robotnik rolny, dostaje dodatkowo wyżywienie i zakwaterowanie w garażu, a sprzątaczka najmuje dwupokojowe mieszkanie za 1700 juanów (950 zł). Sprzątaczka w mieście, dobrze i tanio się naje, kupi sobie niezłej jakości ciuchy i dobrego laptopa. W dodatku, już po roku pracy, dostanie podwyżkę. Robotnik na wsi, nieraz jest głodny, a kalorie uzupełnia tanią wódką lub piwem. Chodzi w dziurawych butach i podartych ubraniach przez kilka sezonów. Do miasta, łatwo się nie wyrwie z tego syfu, ale jednak ma na to szansę, bo w miastach, wciąż brakuje rąk do pracy (nawet, gdy rozwój gospodarczy spowalnia, jak teraz). Jednak, do Indii, nie ma porównania. W chińskiej populacji liczącej 1,4 mld ludzi, jest zaledwie 2,3 mln bezdomnych. W podobnej populacji indyjskiej, bezdomnych jest 98 mln ludzi, którzy żyją, śpią i srają wprost na ulicach. W Chinach, jest wiele zaniedbanych przez władze i ludzi obszarów, walących się domów i widocznej biedy, ale nigdzie tam nie ma takich slamsów, jak w Indiach. 72% chińskich wsi, ma wodociągi i kanalizację (do 2030, chcą osiągnąć 100%, ale wątpię, by to się udało - są z tym spore problemy, także natury kulturowej). W Indiach, tylko 17% wsi jest skanalizowanych. Toalety w domu, nie posiada 350 mln Chińczyków, ale mają poza domem coś, jakby wychodki (także publiczne - można by książkę napisać na ten specyficzny temat). Natomiast, ponad 600 mln Indusów, nawet nie wie, co to jest wychodek. Taka ciekawostka: papier toaletowy jest znany w Chinach przynajmniej od VI wieku n.e, a na skalę przemysłową, produkowany od XV w. W Indiach, papier toaletowy jest tylko dla turystów. Indusi, nawet ci bogatsi i wykształceni, podmywają się wodą (niestety, często bez mydła). 62% chińskich rzek jest zanieczyszczonych. Indyjskich - 97%. Jeżeli kupisz żarcie od ulicznego sprzedawcy w Chinach, raczej się nie strujesz - sprzedawca pachnący, łapy umyte, żywność świeża i zdrowa (dziwne, ale nawet mniej zatruta pestycydami, niż w Polsce). W Indiach - sensacje żołądkowe, murowane. Na ulicach chińskich wioch, takiego brudu i gówna, jak w Indiach, na pewno nie znajdziesz - to jednak, inny wymiar.