Wysłany:
2012-05-24, 15:39
, ID:
1155027
41
Zgłoś
A tym czasem w 1998 roku pan Lucjan Łągiewka zaprezentował urządzenie, które pochłaniało i rozpraszało energię kinetyczną w tak niesamowity sposób, że po 100 testach,, jego fiat 126p nie miał nawet małej wgnioty.
Człowiek ten został wyśmiany i nazwany oszustem. No i słuch o nim zaginął. Tak samo jaki o wynalazku.
No bo po co montować seryjnie w autach urządzenie, które po zderzeniu ze ściana będzie miało minimalne zniszczenia, jak można człowiekowi, który się autem roz🤬bie sprzedać całkowicie nowe... oczywiście o ile przeżyje.
Smutne i przykre, ale prawda jest taka,że jeździli byśmy bezpiecznymi pojazdami na czyste paliwo, wszystko co elektryczne byłoby zasilane bezprzewodowo, a energię mielibyśmy za free i nieograniczoną... ale pieniądz wszystko niszczy.