Zawsze mnie zastanawia (w sumie dalej mnie to dręczy), czy po prostu na świecie tyle osób lubi ot tak sobie pofilmować droge czy po prostu wstają z łóżka i wiedzą że dzisiaj podczas jazdy ktoś wpadnie pod tira albo zagubiona duszyczka będzie sie żegnała przed wejściem na jezdnie?