Nie słyszałem o takiej nienawiści. Domniemam, że występuje, gdy się jest intelektualnym odpadem, ścierwem. Szczecin, pomimo przeszkody wodnej, jest jednolity i nie ma znaczenia czy pijesz kimś ze swojej czy z innej dzielnicy. Szczecin to nie Kraków, gdzie komuna wszczepiła robotnicze ścierwo ludzkie aby w wyborach mogli wygrać. Szczecin to nie Warszawa, gdzie lgną do niej intelektualne odpady aby się dorobić. Szczecin to nie GOP, gdzie zamiast dzielnic są miasta i przez pedalstwo, ciotę i c🤬ja (piłkę nożną) tłuką się ze sobą bo noszą inne barwy.
Szczecin to jedno z najlepszych miast w Polsce, choć zaniedbane przez planistów centralnego szczebla i istniejące jedynie na 10% swojej mocy, aby czasem Berlina i Hamburga nie skrzywdzić.
podpis użytkownika
Nie dla psa, dla pana to!
Dokładnie, Szczecin jest o tyle zajebisty, że tu nikt nikomu nie spuści wp🤬lu bo jest z innej dzielnicy, czy z innego miasta (nie wiem jak na Skolwinie, Stołczynie i Gocławiu bo nigdy nie miałem wątpliwego szczęścia tam być dłużej niż przejazdem), a sam mieszkając na Nowym Mieście lubię odwiedzać Prawobrzeże (zwłaszcza Szmaragdowe i Puszczę Bukową). Jedyne uwagi co do Prawobrzeża mówi się tutaj raczej w żartach. Jednakże w Dąbiu można faktycznie poczuć się jak w innym mieście, ta dzielnica żyje swoim rytmem i w sumie za to ją można lubić. Tak naprawdę największym minusem, a zarazem największym plusem Prawobrzeża jest to, że jest w c🤬j daleko od centrum.
podpis użytkownika
Ja, nieosoba niechcąca dwójmyśleć co dzień popełniam myślozbrodnię. Jedynym dwa plus słusznym plusczynem jest użycie nowomowy zamiast staromowy w opisie.