A ja widzę już te pełne smutku spojrzenia Januszy, że 1.9 w TDiku z reichu tak nie lata...
Zajebista sprawa, dla Was nuda, dla mnie o wiele lepsza rozrywka aniżeli chociażby tenis.
Nie każdy wie jak zajebistą frajdę może dac motoryzacja, nie każdy ma ciągutki do choćby samodzielnej wymiany oleju (lub choćby świateł!) przy flaszce* robionej ze szwagrem.
Nie każdy wchodził bokiem w zakręty nawet i FWD, nie każdy jechał szybciej niż 150km/h.
Nie każdy lubi żyć pełnią życia.
----
* - Dziś nie każdy jest skory nawet do flaszki. Coraz więcej abstynentów, coraz więcej pedalstwa.
Przypadek? Nie sądzę.
Powstały nowomody twierdzące że silnik to musi być k🤬a ECO, litrażu niczym TICO, V10 to zuo a wyścig spod świateł to zbrodnia na ludzkości. Jak nowym, solidnym wozem spalasz na setkę więcej niż passerati sąsiada to jesteś zwykły degenerat, albo bogaty złodziej (koniecznie z założeniem, że dorobił się na krzywdzie innych)
Nowomody twierdzące że picie PRAWDZIWEGO, 40+% a nie k🤬a jakiegoś shandy 30% syfu jest passe.
Dawniej były piwa prawdziwie 6%, 7% - dziś k🤬a prym wiodą szendi fri gówna 2%, 2.5%, 0%, czyli lemioniadki które obok piwa nawet nie leżały.
Niedługo według tych pojebów danie dupy pedałowi będzie lepiej spostrzegane niż wyjście na zdrową, czystą wódkę.
A przepraszam bardzo, to już prawie się dzieje.