Tu parę osób wyszło na idiotów. Najpierw ten, który tak strzelał, że trafił. Potem ten, który nie umiał złapać mimo wszystko prostej piłki, a na koniec nasz Leciejewski, który nie wiedzieć czemu wyraźnie chciał obronić strzał. A wszystko to w meczu Brann Bergen z Lillestroem.