Kumpel kolegi z roboty pracował na SORze.
Opowiadał jak babki ze wsi przyjeżdżały do szpitala w ostatniej chwili jak dziecko już było w połowie drogi.
Oczywiście zero lewatywy czy innych zabiegów robionych przed porodem w cywilizowanych krajach.
Odbierali dzieci wysmarowane gównem i owsikami xD
Także siatka za katapultą musiałaby mieć dotatkowe oczka do wychwytywania owsików i gówna.