Draiks napisał/a:
Ciekawe jest to że gdy pocisk spenetrował pancerz i wnetrze tygrysa, taki czołg nadawał sie na złom, albo do generalnego remontu. Za to w takim t-34 wystarczyło zaspawać dziure i wymienić załoge na bardziej żywą (co w w wiekszości przypadków wystarczało) i czołg wracał na front.
Co do ruskiej części, to zależało gdzie ten pocisk trafił i co rozwalił, nie zawsze wystarczyło 'zakleić'
A odnośnie niemieckiej...nie chce pisać błędnych informacji,ale z tego co czytałem w początkowych latach gdy stal była pierwszej jakości, raz że dużo rzadziej była uszkadzana,a dwa że dawało sie takie uszkodzenia jeszcze naprawić. Potem,gdy zaczeło brakować metali kolorowych i jakość podupadła,to rzeczywiście, pełno zdjęć czołgów z dziurami jak okna
@edit
Cholera, nie zauważyłem posta fisza