Wysłany:
2012-12-20, 16:07
, ID:
1674589
1
Zgłoś
kiedy byłam mała mieszkałam na skraju miasta. w lato nader często zapalały się łąki i oczywiście cała wina spadała na cyganów mieszkających przy torach. pewnego razu, zobaczyłam z bratem jak cyganiątka zaklepują ogień żeby się dalej nie rozprzestrzeniał...Wiedzieli że i tak pójdzie na nich, więc kiedy ktoś podpalał, oni gasili...