Ja jadę pierwszy raz. Wyjazd już w sobotę (Przystanek Jezus), ale mega nie mogę się doczekać.
Z tego co słyszałem od ludzi, którzy jeżdżą, to rzeczywistość jest zupełnie inna od realiów - jak wrócę to potwierdzę.
Z tym drugim "mnichem" rzeczywiście beka, ale bardziej mnie śmieszy, że tam będą prawdziwi mnisi (w tym pewnie i kapucyni).