Wysłany:
2012-06-29, 0:01
, ID:
1228586
2
Zgłoś
To i ja jako bywalec grosze swe trzy dodam. Nie można wypowiadać się w temacie Wooda nie będąc tam choć raz, a będąc, nie spotkałem się by po 1szym razie komuś się nie podobało (jak w życiu). Ja pierwszy raz wybrałem się ot tak, bo w sumie czemu nie i od tamtej pory wiedziałem, że będę już na absolutnie każdym woodzie, o ile sytuacja pozwoli. Jadąc na ostatni szedłem 10km z buta na dworzec i w ostatniej chwili wsiadłem w pociąg, bez znajomych, którzy w ostatniej chwili się wykruszyli, ale co, to jest Wood. Nie ma sensu komentować muzyki, wiadomo, to ważne że w tym roku gra Sabaton i na jego koncert się wybiore, ale na ostatnim woodzie przez 3 dni w sumie byłem na 2 koncertach. Nie ważne że na dzień dobry obudziłem się z tyłu suki, nic nie pamiętałem a łysy Pan mówił że jak dalej chce się nap🤬lać to zaprasza, nie ważne że miałem namiot bez tropiku, nie ważne że w przedziale jest średnio 426 osób, to k🤬a woooooood. Klimat niewyrażalny w słowach.
Choć spróbuje
Moi (moi? lol) sąsiedzi namiotowi mieli fajną, siedemnastoletnią córkę. No i tak budze się rano i słysze ,,Zwiastun! Idziemy nap🤬lać pogo! No k🤬a chodź! Nak🤬iamyyyyyy!" i ciągnie mnie za fraki cała odziana w pięknym ćwiekiem snute skóry - jej 45 letnia mama... ^^