gumismdma napisał/a:
Prawa strona Wisły to już nie Warszawa tam same pomioty komuchów
Komuszy pomiot to "zatoka czerwonych świń" na Ursynowie" i praktycznie cały Mokotów, gdzie mieszkania dostawali przede wszystkim zasłużeni działacze PZPR. Praska strona zawsze była traktowana po macoszemu. Jak myślisz, czemu po wojnie cały element ze stolicy zwieziono na Brzeską? By mieć nad nim kontrolę. Czy komuchy sprowadziliby sobie takie sąsiedztwo? Wątpię. Z Mokotowa mieli zaś bliżej do katowni na Rakowieckiej.
35i napisał/a:
Byłem, jestem i pewnie będę, tak jak moi rodzice, dziadkowie i.t.d. Pewnie sam jesteś słojem z drugiego pokolenia, skoro nie kojarzysz o co chodzi. Administracyjnie owszem, ale mentalnie to już zupełnie inna sprawa. Do tej pory można spotkać pasące się krowy na Białołęce.
Oj ty mój wielki warszawiaku (celowo z małej litery)... Nazwisko dziadziusia kończyło się na -berg czy -sztajn?