majeńka napisał/a:
Winda zdewastowana jak po przejściu kumpli sutenera — ale duży wyświetlacz pokazujący reklamy zamiast informacji musi być.
Miałem okazję pomieszkać w kilku chińskich miastach i taki syf w windach (i nie tylko) widziałem tylko w Hongkongu. Konkretnie w Kowloonie, gdzie są najtańsze mieszkania, najtańsze hotele i najtańsze dz🤬ki, a wszyscy robią podejrzane interesy. Warto pozwiedzać, nawet pomieszkać, ale prócz żarcia, które jest dobre i zdrowe, nie radzę nic kupować, a już na pewno, jakiejkolwiek elektroniki - albo oszukają, albo skroją. Nawet w najbiedniejszych, czy najbardziej patologicznych dzielnicach chińskich miast, nie ma tyle gówna, co w Hongkongu.