To jest różnica między resocjalizacją, a pogłębianiem patologii.
Nasze więzienia, w pewnym sensie, sprzyjają umacnianiu przestępczości, a resocjalizacja to zwykle mit (na szczęście są wyjątki).
Choć z drugiej strony:
bartnik1 napisał/a:
no dobra - a co z funkcja odstraszania ? Czy kilkuletni pobyt w czystym ,ciepłym miejscu z zapewnioną pracą ,swieżym powietrzem i 3 posiłkami dziennie jest wystarczająco mocnym straszakiem dla zdemoralizowanego typa ,znającego jedynie prawo ulicy? Cos mi sie nie wydaje.
u nas taki system by nie zadziałał. Skandynawowie ogólnie mają inną mentalność i u nich taki "areszt domowy" ma sens. Co nie zmienia faktu, że powinniśmy dążyć do podobnego celu, a nie "produkować" kryminalistów w więzieniach.