Wielkanocny cud w Gdańsku

Nie jesteś wart mojego czasu, zindoktrynowany głupcze. Idź swoją drogą i nie wchodź w moją. A skoro randomowy gostek z mikrofonem jest dla Ciebie "uzdrowicielskim guru" i w jego obronie jesteś gotów kruszyc kopie, to naprawdę niezbyt dobrze swiadczy o Twoim wątlym intelekcie. Sam się zaorałeś. Dzieciaczku. 😁
Ps... Fajna ta Twoja ziemia... Pełna cudów, z dołu podparta Piekłem, z góry przykryta Niebem... Fajna, jak i ten (niedo)rozwój, którego jesteś flagowym przykładem.

Ciekawi mnie czy takie z🤬by już się takie rodzą? Czy to przychodzi z wiekiem?

Zapraszam z tymi modlitwami na dziecięcy oddział onkologiczny, niech się wykażą.
A jak już uzdrowią dzieci, które wszechmogący i dobry bóg obdarzył rakiem, jest jeszcze wiele innych oddziałów.

Z pierwszym zdaniem się zgadzam, z drugim nie. To nie Bóg "obdarzył" je rakiem, tylko natura.

Jeden wierzy w lewoskretną witaminę, inny w szkodliwość szczepionek
Jeden w Boga (nie mylić z KK), drugi w wędrówkę dusz.
Różnorodność jest ciekawa.

Wiara ta cecha ludzi prymitywnych. Inteligentni opirają się na wiedzy.
W Polsce rządzącym i klerowi zależy na hodowaniu debili, dlatego tak promuja wiarę od najmłodszych lat, a deprecjonują naukę i wiedzę.

Najbardziej inteligentnym jest potrzebna wiara.
Choćby we własne siły

Wiara we własne siły może być zgubna i szkodliwa jak każda wiara.
Inteligentni potrafią mierzyć siłę na zamiary, żeby nie przekroczyć własnych możliwości.
Potrafią też oceniać prawdopodobieństwo tego na ile coś jest możliwe i w tym świetle ocenić własne siły.
To czysta wiedza i jej skuteczne wykorzystywanie.

Zapraszam z tymi modlitwami na dziecięcy oddział onkologiczny, niech się wykażą.
A jak już uzdrowią dzieci, które wszechmogący i dobry bóg obdarzył rakiem, jest jeszcze wiele innych oddziałów.

Pewnie masz rację. Ja uważam, że wiara (niekoniecznie w Boga) sprawia, że łatwiej zyć.

Ale może jestem tylko taka nie za inteligentna.