Wysłany:
2010-06-05, 19:01
, ID:
293128
5
Zgłoś
słyszałem o podobnej historii. typ nie pamiętam czy się zjarał, wp🤬lił gałkę czy akodiny albo aviomariny wp🤬lał ale wrócił naćpany do chaty i mama mu mówi że są pierogi a on że zje i niech mu przyniesie do pokoju. No ale po drodze naszła go ochota na azjatki i walenie gruchy. Wlazł na red tuba, zrobił co chciał i patrzy a tam pierogi na biurku obok kompa leżą.