Wysłany:
2013-08-25, 17:50
, ID:
2450585
3
Zgłoś
Gdy widzę jak symbole religijne są mieszane z komercją, zaczyna mi się zbierac na wymioty.
Po co wieszac bilbordy na tematy religijne, przecież to nie wołowina w Tesco. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś się nawrócił z powodu plakatu na ścianie. Tymczasem taki plakat w widocznym miejscu sporo kosztuje, episkopat jest ubogi, liczba wiernych leci na łeb - o co tu chodzi...?
Pomysłodawca takich akcji sami dają materiał do wygłupów na temat telefonu do Boga itp