Wysłany:
2012-06-04, 11:51
, ID:
1177210
4
Zgłoś
Gdyby ludzie na takie coś nie chodzili, to by "artyści" nie wymyślali takiego badziewia. Tak samo jak z bazgrołami za 50 milionów dolarów, artyści bawią się jak dzieci w fabryce farby, a głupi bogaci ludzie łykają to jak doświadczona prostytutka.
Szkoda, że czasy, w których sztuką była Mona Lisa czy rzeźby Michała Anioła minęły. Teraz w szkołach uczą interpretować wiesze pokroju:
Muzo-natchniuzo
tak ci końcówkuję
z niepisaniowości
natreść
mi
ości i uzo
I to ma być wiersz? Gdzie średniówka i cała reszta tego gówna, która sprawia, że z przyjemnością czytało się Mickiewicza nawet go nie lubiąc? Lepsze rzeczy czytam na kiblu biorąc do ręki butelkę szamponu, bo mi się nudzi.