Idę sobie ostatnio ulicą Górczewską w Warszawie, zbliżam się do przejścia dla pieszych i nagle moim oczom ukazuje się on: przystojny, czarny motocyklista, na swej wspaniałej maszynie
Dla bardziej spostrzegawczych - kask z naklejka Polski walczącej
"Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć." T. Pratchett
On stoi przed przejściem, bo pewnie jest zbyt gruby na to aby jeździć po normalnych drogach. A tak używa motocykla do powolnego włóczenia się po chodnikach.
Takie moje luźne przypuszczenia, no bo jaki wózek ogarnąłby jego masę? Do tych elektrycznych by się nie zmieścił, a nawet jakby to by nie ruszył.