Samolot pasażerskich linii lotniczych Hamerican Airlines właśnie wystartował, kiedy spokój na pokładzie został gw🤬townie przerwany.
Ten bowiem moment pewien mały chłopczyk wybrał sobie aby ujawnić swój nieokiełznany temperament. Nie zważając na błaganie, prośby i groźby zakłopotanej matki, dzieciak zaczął wściekle biegać wzdłuż pokładu tam i z powrotem krzycząc i z furią kopiąc siedzenia.
Wtedy gdzieś z tyłu podniósł się pewien starszy, ubrany w mundur Hamerykańskich Sił Powietrznych jegomość i powolnym, spokojnym krokiem podszedł do matki i dzieciaka. Lekko uniesioną dłonią powstrzymał ją wpół słowa a swą bielutką jak gołąbek głowę pochylił do chłopca, dotknął czegoś na swej piersi i bardzo spokojnym, cichym szeptem coś tam przez chwilę wyjaśniał.
W jednej chwili dzieciak ucichł, chwycił grzecznie mamę za rękę i spokojnie usiadł obok.
Wśród pasażerów aplauz. Oklaskom nie było końca tymczasem generał powolutku udał się na swoje miejsce.
Jeden z siedzących nie wytrzymał ciekawości i chwyciwszy generała za rękaw zapytał "Najmocniej przepraszam generale, ale muszę zapytać - jakich magicznych słów pan użył aby uspokoić tego diabełka?"
Generał uśmiechnął się lekko i odpowiedział:
"Och nic takiego, pokazałem mu tylko moje lotnicze naszywki, medale i ordery z walk a także wyjaśniłem, że w uznaniu zasług w służbie dla kraju, rząd uhonorował mnie prawem do wyrzucenia raz w roku jednego dowolnie wybranego pasażera z dowolnie wybranego samolotu..."
Ten bowiem moment pewien mały chłopczyk wybrał sobie aby ujawnić swój nieokiełznany temperament. Nie zważając na błaganie, prośby i groźby zakłopotanej matki, dzieciak zaczął wściekle biegać wzdłuż pokładu tam i z powrotem krzycząc i z furią kopiąc siedzenia.
Wtedy gdzieś z tyłu podniósł się pewien starszy, ubrany w mundur Hamerykańskich Sił Powietrznych jegomość i powolnym, spokojnym krokiem podszedł do matki i dzieciaka. Lekko uniesioną dłonią powstrzymał ją wpół słowa a swą bielutką jak gołąbek głowę pochylił do chłopca, dotknął czegoś na swej piersi i bardzo spokojnym, cichym szeptem coś tam przez chwilę wyjaśniał.
W jednej chwili dzieciak ucichł, chwycił grzecznie mamę za rękę i spokojnie usiadł obok.
Wśród pasażerów aplauz. Oklaskom nie było końca tymczasem generał powolutku udał się na swoje miejsce.
Jeden z siedzących nie wytrzymał ciekawości i chwyciwszy generała za rękaw zapytał "Najmocniej przepraszam generale, ale muszę zapytać - jakich magicznych słów pan użył aby uspokoić tego diabełka?"
Generał uśmiechnął się lekko i odpowiedział:
"Och nic takiego, pokazałem mu tylko moje lotnicze naszywki, medale i ordery z walk a także wyjaśniłem, że w uznaniu zasług w służbie dla kraju, rząd uhonorował mnie prawem do wyrzucenia raz w roku jednego dowolnie wybranego pasażera z dowolnie wybranego samolotu..."

podpis użytkownika
Cthulhu is not death!