W USA jest takie powiedzenie, ze nie jesteś rasista, dopóki czarny nie jest twoim sąsiadem albo współpracownikiem. Skoro Amerykanie tak mówią, to chyba cos w tym jest, w końcu u nich jest dużo czarnych, prawda?
Jedynie w bogatych dzielnicach, typu Beverly Hills w LA można sobie pomieszkać w sąsiedztwie czarnych, bo jeśli czarny ma majątek, to znaczy ze ma dużo białych genów