No przypomina trochę chłopaczków z Konfederacji, prawda? Ten sam błazeński, świętoszkowaty uśmieszek... Ale cóż, trzeba nadawać swojemu życiu cel, kiedy ludzie proszą cię o udowadnianie istnienia niewidzialnych przyjaciół w niebie, to najlepiej odwracać uwagę atakując inność. Stare jak świat