Wysłany:
2013-04-03, 14:34
, ID:
1997667
Zgłoś
Natychmiast zażądałbym podania imienia, nazwiska i numeru odznaki tego policjanta. Wiem, że walka z policją, to jak walka z wiatrakami, ale do k🤬y nędzy! Czy oni są poza prawem lub je stanowią? Nie!
Swoją drogą koleżka miał następującą akcję:
Jechał z kumplami jakąś ulicą dwupasmową w terenie gęsto zabudowanym i widzi, że z naprzeciwka jedzie samochód to po jednym pasie, to po drugim. Zygzakował sobie. Kiedy zobaczył, że skręca właśnie na niego, odbił, ale to samo zrobił tamten. Czołówka. Co się okazało? Że facet, który siedział za kierownicą był oczywiście policjantem. Ledwo wytoczył się z fury i gadka, że on ma rodzinę, że kilka lat do emerytury i żeby nie dzwonili na policję, bo już mają z nią do czynienia. Koleżcy oburzeni, jeden, najbardziej impulsywny chciał go już tłuc, ale powstrzymał się. Policjant wykonał telefon, przyjechały dwa samochody i wszystko panowie policjanci obgadali sobie na stronie. Finał: pijana pała nie poniosła żadnych konsekwencji prawnych w stylu utrata pracy, a odszkodowanie nie wiem czy zapłacił. Tak się dzieje w środowisku kumplowskim, gdzie rączka rączkę myje :/
podpis użytkownika
Tekst podpisu:
Max. 250 znaków