Wysłany:
2012-11-03, 15:55
, ID:
1531468
7
Zgłoś
Jak byłem w Londynie jeden ze street performerów mnie wziął do pokazu.
Najpierw rozłożył dywanik z obrysem człowieka. Powiedział, bym się nie martwił, to tylko policja to narysowała po ostatnim występie. Potem pytał się publiki, czy ma żonglować "nudnymi kręglami", czy "super ekscytującymi niebezpiecznymi nożami". Oczywiście publika nawet mnie nie znała, ale chyba nie żal im mnie było, więc wybrali noże.
Jak się położyłem na dywaniku, to powiedział, że do tej pory tylko raz się pomylił. Po chwili dodał, że zaraz spróbuje drugi raz w życiu.
Jeszcze przez wszystkim dał mi do potrzymania pistolet. Potem go zabrał i powiedział, że jeden mały problem z jego życia zniknął i wsadził go do policyjnego worka z dowodami. Potem już szło z wiatrem.
Było śmiesznie dopóki nie zaczął żonglować noży nad moją głową (to jeszcze nic, bo robił to w samych majtkach -.-)
Potem w ramach zemsty, położył się na gwoździach, a ja miałem na nim stanąć. Przez moment nie wiedziałem, czy przeżyje, bo jestem dość ciężki. W jednej sekundzie trochę się ruszył i myślałem, że go przebiłem, ale na nieszczęście gość był w jednym kawałku.