Wysłany:
2015-05-30, 15:18
, ID:
4012936
10
Zgłoś
Ja, jak sobie latam i patrze na twarze blaszaków spienione od zawiści, to z litości wciskam hamulec, żeby im ulżyć w zaciskaniu zwieracza. Tłumaczą sobie tą nienawiść do motocyklistów ideą bezpieczeństwa, nie dostrzegając własnej hipokryzji. Nikt święty nie jest i każdy kierowca czasami ryzykuje czyjeś zdrowie, ale motocyklista jakoś tak bardziej drażni im móżdżki. Nie chodzi mi o usprawiedliwianie wariatów drogowych, ale o wskazanie tego dysonansu, który rezonuje w głowach ludzi. Każdy lubi osądzać innych, a w szczególności motocyklistów. Przyjemnie jest sobie rozładować frustracje zbieraną w każdym korku przed skrzyżowaniem i zbluzgać motocyklistów. Ogarnijcie sie