Dziwne że facet się przejmował; u nich baby nie mają żadnych praw. Czyżby jeden z teściów był mułłą lub inną szychą?
Zważając na miejsce akcji i lokalne "prawo", jej determinacja jest w zupełności zrozumiała...
A zakładam, że życiem zaryzykowała już na etapie wejścia z nim do jednego pokoju...