Łap piwko za za tytuł i komentarz.
Swoją drogą i tak więcej wygrał niż polskim Lotto.
Znajomego, jak odbierał parę tysi z Targowej, przy wyjściu zaczęły zaczepiać jakieś typy z niby fundacji. Skąd wiedzieli?
Była też historia o gościu, którego po wpłaceniu kasy na konto, odwiedzili panowie w stylu Gruchy, opowiadający o nieszczęśliwych wypadkach.
Podobno swój udział miała w tym pracownica banku.