Wysłany:
2012-09-20, 13:08
, ID:
1422227
Zgłoś
c.maggio,
Chłopie, jeżeli policjant kładzie ci takie rzeczy do głowy, to cię w c🤬ja robi.
Jechałem kiedyś z kumplem, kolega rozpoczął wyprzedzanie na skrzyżowaniu i podwójnej ciągłej i gość skręcał w lewo, doszło do zderzenia. Kumpel chciał spisać oświadczenie o swojej winie, dziadek nie, wolał wezwać policję. Gdy policja przyjechała na miejsce, orzekła winę tego dziadka, który to nie chciał się dogadać, właśnie dlatego, że dziadunio nie upewnił się, czy pas który zamierza przeciąć nie jest zajęty.
Ja tego nie wymyśliłem. Osobiście, nigdy nie wyprzedzam na skrzyżowaniach, a pojazdy sygnalizujące zamiar skrętu w lewo, tylko z ich prawej strony. Jeżeli wyprzedzam kilka aut i zobaczę, że któryś ma włączony lewy kierunkowskaz, odpuszczam. Po co kusić los, skoro nic mi to nie da. Specjalnie jednak dla ciebie, poszperałem trochę w necie i znalazłem uzasadnienie wyroku sądu najwyższego właśnie w sprawie wyprzedzania pojazdu sygnalizującego zawczasu skręt w lewo:
Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo, ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, tj. Dz. U. z 2005 r., Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
Sąd najwyższy odwołał się zwyczajnie do zasady ograniczonego zaufania. Pamiętaj, że w kodeksie masz napisane, że twoim obowiązkiem jest ocena sytuacji na drodze. Po to masz szyby, boczne, przednią i tylną, ale także właśnie lusterka. Musisz obserwować je niemal w każdej chwili, bo przecież zawsze może się pojawić pojazd uprzywilejowany, który będzie miał twój kierunek w dupie. Dlatego jeżeli jest możliwość odstąpienia od wykonania manewru, który spowodowałby zagrożenia, kolizję bądź wypadek, masz obowiązek odstąpić od wykonania tego manewru.
Zasada ograniczonego zaufania, jak widać, nie jest w prawie lekceważona. I bardzo dobrze, przepisy nie mogą za nas myśleć.
Ja w dalszym ciągu uważam, że wina tutaj leży po obu stronach. Sam dwukrotnie uniknąłem groźnych wypadków, ponieważ pomimo mej wyraźnej sygnalizacji zamiaru skrętu w lewo, byłem wyprzedzany. Zerknięcie do lusterka to nie jest wysiłek.
I daruj sobie tego typu przytyki. Prawnicy różnie interpretują przepis o zmianie kierunku jazdy i zmianie pasa. Dla niektórych zmiana kierunku jazdy jest tożsama ze zmianą pasa, dla niektórych nie. Skoro jednak sąd najwyższy potwierdza, że na zmieniającym kierunek jazdy ciążą takie same obowiązki, jak na zmieniającym pas ruchu, to ja wolę skłonić się właśnie do poglądu, by traktować te dwie kwestie jednakowo. Zanim w ogóle wsiadłem za kierownicę, przeczytałem kodeks i mnóstwo publikacji na jego temat. Dzięki temu uniknąłem wielu groźnych sytuacji.
Zaufaj, naprawdę zaufaj zasadzie ograniczonego zaufania. Przecież jak jedziesz po mieście, to nie deptasz pedału gazu do podłogi, gdy widzisz pieszego dochodzącego do przejścia, tylko dlatego, że on nie ma pierwszeństwa. Kiedy widzisz, że ktoś z naprzeciwka zaczyna wyprzedzać i orientujesz się, że może nie zdążyć, to zmniejszasz swoją prędkość.
To proste - masz okazję uniknąć groźnej sytuacji, to jej unikasz. Nie można mieć na wszystko wyj🤬e i zakładać, że każdy jedzie przepisowo. Właśnie przez takie założenia, jest tyle wypadków i kolizji.
Osobiście sprawdzam, czy coś nie nadjeżdża nawet, kiedy stoję na skrzyżowaniu i właśnie zapaliło się zielone światło. Dzięki temu żyję, bo raz gdybym wjechał od razu, napotkałbym na dwa autobusy jadące jeden po drugim, przejeżdżające skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wtedy oczywiście miałbym w dupie, czyja była wina. Mogłem uniknąć wypadku i to zrobiłem.
Spojrzenie w bok, w lusterko, ocena sytuacji... Nie zdejmujmy z kierowców obowiązku zachowywania szczególnej ostrożności i zasady ograniczonego zaufania. Nie zdejmujmy z nich obowiązku myślenia.