Wysłany:
2014-01-02, 20:21
, ID:
2808556
1
Zgłoś
Śledzimy niektóre komentarze z niedowierzaniem. Naprawdę tak łatwo idzie Wam porównywanie Libanu do Oświęcimia? Czy cel powstania obu, a także proporcja zabitych czyli około 30 w stosunku do 1 000 000 to dobre porównanie? W Libanie po egzekucji 24 więźniów w 1944 roku dalej trwały prace przemysłowe, a Spielberg robił tam zdjęcia do swojego filmu. Czy praca w kamieniołomie jest mniej uwłaczająca temu miejscu niż zwykły trening? Czym się różni zwiedzanie od treningu. Czy ludzie, którzy zwiedzają kamieniołom obecnie wynoszą coś więcej? Bo my na przykład uważamy, że autorzy filmiku nie tylko świetnie znają historię tego miejsca ale poprzez trening ( jak widać na nagraniu ciężki i ryzykowny) na pewno pełniej odczuwają to co mogli czuć pracujący tam więźniowie. A i jeszcze popatrzcie na jeden aspekt. Z ponad 5000 użytkowników, którzy zobaczyli ten film właśnie 5000 dzięki treningowi chłopaków dowiedziało się, że w ogóle istniał taki obóz. Podobną robotę wykonują obecnie raperzy przypominający w piosenkach historię żołnierzy wyklętych, rtm. Petelickiego i innych. Ich muzykę też moglibyśmy nazwać tańcem na grobach ale tak nie jest! Dzięki nim historia(nawet najbardziej wstrząsająca) ma szansę odżycia! Tak się składa, że o Oświęcimiu słyszał każdy, a historia Libanu jest zapomniana! Stąd pomysł chłopaków żeby zrobić coś co przypomni historię tego miejsca. Ich pomysłem był trening. Z mojego punktu widzenia odwalali dobrą robotę. Wiele osób odwiedzając Kraków wspomni jeszcze o treningowym filmie i zapyta się innych "A gdzie jest ten kamieniołom?" Być może dzięki ich pracy więcej osób odmówi też zwykłą modlitwę "Wieczny odpoczynek(...)