krzyks napisał/a:
Może się nie znam, ale wydaje mi się, że celowo jest to budowane tak, żeby nie zerwało całej konstrukcji wraz ze szkieletem. Przy mniejszych wiatrach w Polsce potrafi zrywać całe dachy.
Bo robią po taniości nie na dachówkach, a zrywa głównie te gdzie jest problem z wyrównanie ciśnień, lub zbytnio wysunięte.
Zobacz sobie na kraje gdzie monsuny to norma, np Japonia, tradycyjny mały domek i paru-tonowy dach z dachówkami i żaden wiatr tego nie ruszy.
Tutaj jest ogólnie jeszcze inaczej bo to płaski dach, jeśli by ściany były z kamienia, a dach dobrze dociążony to nic by tego nie ruszyło.
Oni tak budują ze względu na trzęsienia, nie chcą mieć ciężkiego dachu, a skoro nie trzeba ciężkiego dachu utrzymywać, to skąpią też na ścianach ( i tak się zawali ale przynajmniej mniej, z tego wychodzą ), niestety efekt jest taki, że mocniejszy wiaterek i idzie...
Oczywiście wszystko by można na żelbetonie zrobić odporne na wstrząsy, ale koszt jest ponad dziesięć razy wyższy i im się bardziej opłaca odbudowywać. A że kogoś zabije lecący element to nie ich sprawa, w końcu tyle tego lata że to nie ich problem.