Wysłany:
2017-06-08, 10:38
, ID:
4949820
1
Zgłoś
Ukazała się nie tak dawno książka w temacie "zbrodnie Wermachtu". Śmiesznie zaczyna być, gdy pod koniec nie można mieć innego podsumowania jak to, że piechota robiła to, co kazało SS. Niemcom ideologicznie do komuchów było niedaleko, toteż SS to takie NKWD i wszyscy musieli się z nimi liczyć.
Sam Wermacht to byli pierwszowojenni oficerowie, garstka ostałych zawodowców oraz pobór obowiązkowy, który wzięty nawet na dwa lata przed wojną, NIE ZDĄŻYŁ załapać się na hitlerjugend. To byli zwykli wojskowi od wykonywania rozkazów, przy czym oficerka pamiętała jeszcze czasy szlachty i swoją kulturę miała, a bestialstwo nie było na ich poziomie.
Także normalność Niemców w porównaniu do Rosjan mnie nie dziwi. Dziadkowie z kampanii wrześniowej pamiętają "wyjące samoloty" i ucieczki do nikąd, natomiast pierwszy kontakt z ruskimi to... prośba o wódkę, a jakże. A że nie było, żołdak jebnął flakon perfum na hejnał.