ja zrobiłem podobnie na spółę z kuzynką jak mieliśmy ja 9 a ona 7 lat. U dziadków w kamienicy był kibel na półpiętrze i postanowiliśmy, że świetna zabawa będzie jak się do kibla petardę (taka 3cm długości i 4mm średnicy) wrzuci i wodą to spłucze. No więc pobiegliśmy do kibla z petardą... ja podpalam, rzucam, kuzynka spłuczkę obsługuje (idealna praca zespołowa) i rura biegiem do domu - tylko było słychać lekki trzask jak zbiegaliśmy po schodach. Po 5 minutach wychodzimy na klatkę robić obczajkę jak się sprawy mają, a tam ku naszemu zdziwieniu na schodach piękny wodospad się nam ukazał. Po wejściu do kibla okazało się, że pół sedesu po prostu odpadło, a spłuczka się zablokowała i nieustatnnie wodę wypuszczała. Oczywiście winnych długo nie było szukać, bo poza naszą dwójką w tym wieku był w klatce jeszcze jeden taki zaprzyjaźniony kolega "gruby", na którego oczywiście próbowaliśmy całą winę sp🤬olić, ale niestety się nie udało. Nie pamiętam tylko gdzie sąsiadka chodziłą do kibla - pewnie do dziadka wpadała kłody kłaść. Mimo wszystko mi się udało, żyję cały i zdrów