Z jednej strony większość szeregowych Niemców idąc do wojska miało wybór "idziesz w kamasze albo kula w łeb" (a taki wybór to jak wiadomo, nie jest wybór - no chyba, że ktoś lubi umierać

a z drugiej - perspektywa wygranej wojny i tego, co nawet zwykły, szeregowy obywatel "narodu panów" po wygranej wojnie by dostał (własna fabryka/kawałek ziemi + niewolnicy + nie musisz pracować do końca życia a przywileje masz jak milioner) musiała być nęcąca...