Ja bym miał w dupie jakby palacze truli się sami, ale:
- ide ulicą i muszę robić uniki bo przede mną idzie jakiś śmierdziel i dmucha tym gównem
- palacze śmierdzą, ubrania im śmierdzą i przebywając z nimi sam zaczynasz śmierdzieć
- do klubu nie można normalnie pójść na piwo bo wszystko zadymione i śmierdzi, wracasz - ciuchy do prania
podpis użytkownika
Regulamin serwisu Sadistic.pl: sadistic.pl/regulamin.htm- ide ulicą i muszę robić uniki bo przede mną idzie jakiś śmierdziel i dmucha tym gównem
- palacze śmierdzą, ubrania im śmierdzą i przebywając z nimi sam zaczynasz śmierdzieć
A są jakieś kluby w których palacze muszą wychodzić "na dymka" na zewnątrz? Ja żadnego sobie nie przypominam. Bywały co najwyżej rozdzielone na strefy dla paalaczy i niepalących ale to i tak niewiele dawało.
Pomijam fakt że to idiotyzm wydawać tyle kasy na takie gówno, które poprawia Ci chwilowo nastrój
Ale to już jak pisałem sprawa palaczy, "w końcu trzeba na coś umrzeć", to dlaczegoby nie umrzeć po prostu z głupoty.
zauważ szczególnie teraz po zimie czego (poza psimi gównami) pełno na ulicach, szczególnie na przystankach i peronach leży, jak zaspy stopniały -- kiepów. Cham jeden z drugim nawet nie ma zamiaru ruszyć dupy by tego kiepa wywalić do śmietnika.
Miałem pewną pyskówkę z małolatą, która wsiadła z fajem do autobusu, nie wspomnę nawet, że paliła tuż obok siedzącego dzieciaka, na mą prośbę o wywalenie faja stwierdziła, że za dużo za niego zapłaciła i ma zamiar dopalić do końca...
Poza tym jakoś nie ufam palaczom, tak po prostu, jak innym nałogowcom, żulom, narkomanom, nawiedzonym katolom itp... Jak ktoś poświęca życie "dla dymka" to jest jakiś taki nieprawdziwy.
No tak,jak będziemy mieli w polsce prochibicje tytoniową to bedziesz mógł się kąpać raz na tydzień.To my palacze jesteśmy winni że nap🤬la od Ciebie po wyjściu z klubu i należy nam pobudować getta...![]()
- ide ulicą i muszę robić uniki bo przede mną idzie jakiś śmierdziel i dmucha tym gównem
- palacze śmierdzą, ubrania im śmierdzą i przebywając z nimi sam zaczynasz śmierdzieć
- do klubu nie można normalnie pójść na piwo bo wszystko zadymione i śmierdzi, wracasz - ciuchy do prania