ogmajk napisał/a:
Nie miałem nigdy takiej sytuacji, ale wdaje mi się, że za telefon to bym złapał dopiero w momencie kiedy opuściłbym ten samochód i upewnił się że nikt nie potrzebuje pomocy. Ona na końcu wyglądała jakby się cieszyła że telefon działa i będzie miała co wstawić na socialki.
Ja miałem taką że ktoś potrzebował pomocy i taką że nikt nie potrzebował i w obu telefon był potrzebny, przy poszkodowanych nawet bardziej bo pamiętam że od razu telefon alarmowy na głośnik i udzielanie pomocy, z resztą teraz to telefony/samochody już same dzwonią (zdjęcia na sadola można wykonać już po udzieleniu pomocy).