Po prostu pech. Złapał "flaka" i to spowodowało problem. Droga wydaje się być bardzo dobra. Problem natury technicznej.
Jacek Żytkiewicz: Swoją drogą to miał pan szczęście, że akurat panu tutaj postawili ten eksperymentalny odcinek.
Wulkanizator: Szczęście? Pan wie, ile mnie to szczęście kosztowało?
A tam gadacie, jakby to był wasz syn to byście się cieszyli, że żyje. A samochód to tylko kawałki blachy... kupi sobie nowy, z AC dostanie pieniążki te 70-80%, trochę dołoży i może sobie coś lepszego sprawi.
Ja jak byłem młodszy, to pewnego razu swój samochód pożyczyłem kumplowi, natomiast sam wziąłem ojca... skończyło się na zniszczeniu ojcowizny (wymuszenie na mnie pierwszeństwa), ale pamiętam do dzisiaj co wtedy usłyszałem... "k🤬a mać... a tobie nic się nie stało?" I tyle było z przejmowania się samochodem, nauczkę i tak dostałem, bo musiałem wszystko załatwiać w ubezpieczalni... a kto miał stłuczkę nie ze swojej winy, ten wie ile się trzeba naj🤬 z tym ;(
Kiedyś także moja siostra skasowała samochód, i ze strachu przed reakcją rodziców do mnie zadzwoniła. To moja reakcja była podobna, czyli pytanie czy Jej nic się nie stało... a samochód można kupić nowy... to tylko złom na kółkach.
No i dalej dodając coś od siebie z doświadczenia... najgorsze co może być, to jak dostajecie telefon, że ktoś wam bliski leży w szpitalu i walczy o życie po wypadku... jak siedzicie przed salą operacyjną i czekacie na jakieś informację... nikomu tego nie życzę.
Tak więc korzystajcie ze swoich dwuśladów i jednośladów z rozwagą. Bo to nie musi być w cale wasza wina, ja miałem 4x rozwalony samochód nie ze swojej winy...
Zastanów czym są pieniądze, bo z tego co widać to zdaje się, że nie masz szacunku. Pieniądze są konwersją Twojej czy mojej pracy. Myśl o pieniądzach jak o godzinach z pracy. Ja nie lubię jak ktoś niszczy moje rzeczy i sam byłbym wk🤬iony, bo ktoś zmarnował sporo mojej pracy.